"Odpowiedzialna Moda - działania sukcesy wyzwania". Relacja z debaty międzynarodowej
Poniedziałek, 15.10.2012. Iwona
"Odpowiedzialna Moda - działania sukcesy wyzwania". Relacja z debaty międzynarodowej
Debata "Odpowiedzialna Moda - sukcesy, działania wyzwania"
Targi WearFair dobiegły końca. Na zakończenie zorganizowaliśmy debatę o przyszłości odpowiedzialnej mody z udziałem zagranicznych gości. Wysoki poziom, rzetelna dyskusja, zainteresowana publiczność. Zapraszamy do czytania relacji.
Na debatę zatytułowaną „Odpowiedzialna moda – działania, sukcesy, wyzwania” zorganizowaną przez Polską Zieloną Sieć wraz z UNDP przy wsparciu Unii Europejskiej oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych zaprosiliśmy czwórkę gości:
• Stefani Karl z inicjatywy wielostronnej Fair Wair Foundation,
• Monikę Krawczykowską, twórczynię ekologicznej marki Slogan, byłą pracowniczkę polskich marek o globalnym łańcuchu dostaw
• Johana Krygera z Duńskiego Instytutu Mody – instytucja ta współpracuje z NICE Fashion, przedsięwzięciem powstałym w ramach United Nations Global Compact
• dr Marka Starmannsa z Uniwersytetu w Zurichu, badacza globalnych zależności w branży tekstylno-odzieżowej.
 
 
Rozpoczynając debatę, Joanna Szabuńko z koalicji Karat, moderatorka, poprosiła panelistów o przedstawienie podstawowych problemów, z którymi boryka się zglobalizowana branża tekstylno-odzieżowa i wskazanie rozwiązań, które mogłyby zostać wdrożone również przez polskie marki o globalnym (i nie tylko) łańcuchu produkcji.
 
Dr Mark Stramanns zwrócił uwagę, że szczegółowe poznanie własnego łańcucha dostaw stanowi punkt wyjścia na drodze ku odpowiedzialności danej marki. „Zawsze pytam marki czy znają swój łańcuch dostaw” podkreślił Stramanns. Okazuje się, że firmy często nie zdają sobie do końca sprawy – albo przymykają oczy na to - gdzie, w jakich warunkach i z jakimi skutkami środowiskowymi produkowane są wypuszczane z ich metką ubrania. Globalny łańcuch dostaw – czyli wszystkie etapy produkcji danego wyrobu, od uprawy bawełny, przez przędzenie, barwienie, krojenie, szycie, pakowanie etc. – może obejmować nawet 21 ogniw, które w dodatku mieszczą się w różnych krajach, z odrębnymi regulacjami, innymi standardami środowiskowymi i pracowniczymi.
  
dr Mark Starmanns z uniwersytetu w Zurichu
dr Mark Starmanns z uniwersytetu w Zurichu
 
Uważne prześledzenie swojego łańcucha dostaw pomoże wskazać jego słabe ogniwa – np. zatrudnianie dzieci, brak oczyszczalni ścieków przy fabrykach tkanin, niewystarczające pensje dla pracowników. Następnym etapem, kontynuował Stramanns, będzie utworzenie wysokich standardów ekologicznych i społecznych. Fundamentalną kwestią jest płacenie godziwych pensji. Stramanns przypomniał też, że w branży tekstylno-odzieżowej dochodzi do ogromnej eksternalizacji kosztów społecznych i środowiskowych. Co to oznacza? Globalne korporacje płacą za uszycie danego produktu, jednak nie pokrywają kosztów zanieczyszczenia wód ściekami z fabryk, leczenia ludzi, którzy wskutek zanieczyszczenia ucierpieli itp. W niedawnym raporcie Puma przyznała, że jej zeksternalizowane koszty środowiskowe wynoszą aż 150 milionów euro rocznie.
Oczywiście marki, które chcą wejść na drogę zrównoważonego rozwoju nie są pozostawione samym sobie. Stefani Karl, koordynatorka ds. weryfikacji w Fair Wear Foundation (FWF) opowiedziała w jaki sposób jej organizacja pomaga markom we wdrażaniu dobrych praktyk w zakresie standardów społecznych w fabrykach odzieży (inicjatywa nie zajmuje się kwestiami ekologicznymi).
  
Stefani Karl z Fair Wear Foundation
Stefani Karl z Fair Wear Foundation
 
Standardy Fair Wear Foundation obejmują 8 kryteriów:
- zakaz pracy przymusowej
- wolność zrzeszania się
- brak dyskryminacji
- zakaz pracy dzieci
- godziwa pensja, starczająca na życie
- rozsądne godziny pracy
- zdrowe i bezpieczne warunki pracy
- umowy prawnie wiążące
 
Raz w roku pracownicy FWF – która zrzesza zarówno organizacje pozarządowe, związki zawodowe jak i stowarzyszenia branżowe - przeprowadzają audyty fabryk, w których powstaje odzież danej marki – notują co udało się poprawić i wskazują co należy jeszcze usprawnić. Karl podkreśliła, że Fair Wear Foundation nie ogranicza się do zbadania sytuacji w głównych fabrykach, ale przygląda się też pracy w zakładach podwykonawców, a nawet obejmuje pracę osób pracujących w domach (tzw. chałupników). Fabryki, które monitoruje FWF zlokalizowane są przede wszystkim w 4 krajach: Indiach, Chinach, Turcji oraz Bangladeszu, gdyż tam dochodzi do największych nadużyć i łamania praw pracowniczych. Programem objętych jest już 80 marek odzieżowych, posiadających w sumie 1200 fabryk (500 000 pracowników) w 15 krajach.
 
Monika Krawczykowska, właścicielka ekologicznej marki Slogan opowiedziała z kolei o swoich negatywnych doświadczeniach w pracy dla wielkich marek odzieżowych. Smutna rzeczywistość chińskich fabryk odzieży oraz całkowita obojętność dyrektorów polskich marek na skandaliczne warunki zatrudnienia panujące w fabrykach ubrań popchnęły ją do założenia własnej ekologicznej marki.
 
Monika Krawczykowska , Slogan Eco Street Wear.
Monika Krawczykowska , Slogan Eco Street Wear.
 
Krawczykowska poruszyła też kwestię problemów, z jakimi borykają się małe marki chcąc dołączyć do międzynarodowych inicjatyw (typu Fair Wear Foundation), w których członkostwo jest zazwyczaj płatne. W sukurs przyszli jej Stefani Karl oraz Johan Kryger. Panelistka z Niemiec wyjaśniła, że FWF  zainaugurowała w sierpniu projekt „Young Designer” adresowany właśnie do młodych, niewielkich marek. Uczestnictwo w nim jest bezpłatne, a korzyści takie jak z bycia członkiem pełnoprawnym członkiem Fair Wear Foundation. To świetna wiadomość dla małych polskich marek, które dopiero stawiają pierwsze kroki w obszarze odpowiedzialnej produkcji odzieży. Z kolei Johan Kryger zachęcił do przyłączenia się do ONZ-owskiego programu Global Compact, który jest całkowicie darmowym narzędziem wspierającym zrównoważone praktyki biznesowe.
Johan Kryger, NICE (w ramach United Nations Global Compact)
Johan Kryger, NICE (w ramach United Nations Global Compact)
 
W ostatniej części debaty pojawiły się pytania publiczności. Jeden ze słuchaczy zapytał w jaki sposób zwykli, pozbawieni aktywistycznego zacięcia konsumenci mogą sprawdzić stopień odpowiedzialności marki. Reprezentantka Fair Wear Foundation wyjaśniła, że jej Fundacja opracowała już aplikację, którą można ściągną na smartfona, i która po wpisaniu marki poinformuje nas o jej społecznej odpowiedzialności. Niestety w bazie FWF znajdują się przede wszystkim marki obecne na rynku niemieckim. Również w Szwajcarii trwają prace nad uruchomieniem internetowego spisu marek przyjaznych ludziom i środowisku, poinformował Mark Stramanns. W tym punkcie zainterweniowała też Zuzanna Zajczenko z PZS przypominając, że również w Polsce istnieje podobne narzędzie, czyli przewodnik Dobre Zakupy, na bieżąco aktualizowany przez Polską Zieloną Sieć.
  
Zapytani o przyszłość nurtu odpowiedzialnej mody w niestabilnych czasach ekonomicznego kryzysu, paneliści zgodnie przyznali, że branża ma się dobrze i tendencja wzrostowa stale się utrzymuje. Johan Kryger przywołał twarde dane opublikowane niedawno przez Bank Światowy. Wynika z nich, że w ciągu ostatnich 10 lat, dziesięć największych zrównoważonych marek odzieżowych odnotowało trwały i konsekwentny wzrost na giełdzie w przeciwieństwie do swoich niezrównoważonych konkurentów. Opowiedział też, że w państwach skandynawskich odpowiedzialne praktyki marek odzieżowych to już w zasadzie norma. Z kolei dr Stramanns podkreślił rolę społeczeństwa obywatelskiego i kampanii konsumenckich, które zmieniły już praktyki największych gigantów w branży, takich jak Puma, Adidas, Lewis czy GAP. Jego zdaniem odpowiedzialna moda działa na zasadzie kuli śnieżnej – zmiana praktyk u zaledwie kilku liczących się marek wymaga od innych uczynienia tego samego. W końcu żadna szanująca się firma nie chce przeczytać pewnego dnia w gazecie o tym, że w jej fabrykach pracują dzieci. Można oczywiście argumentować, że to dość słaba, PR-owa motywacja, ale ważne, że skuteczna.
 
Jedna z uczestniczek spotkania, reprezentująca UNDP poruszyła kwestię przedsiębiorstw działających w nurcie ekonomii społecznej, która może stanowić świetne uzupełnienie strategii przechodzenia na zrównoważoną ścieżkę rozwoju marek odzieżowych. Zatrudnianie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, oznacza wsparcie lokalnej gospodarki, a także wzmacnia pozytywny wizerunek marki.
Debata o przyszłości odpowiedzialnej mody.
Debata o przyszłości odpowiedzialnej mody.
Na zakończenie padło pytanie o zasadność systemu certyfikacji, który przeciętnym konsumentom wydaje się mało przejrzysty, skomplikowany, a często w ogóle niezrozumiały (dla samej bawełnę istnieje przynajmniej kilka, jeśli nie kilkanaście certyfikatów). Co więcej, nawet certyfikowane marki nierzadko zaliczają najróżniejsze „wpadki”. Stefani Karl z FWF przyznała, że faktycznie samo przystąpienie do takiej czy innej inicjatywy nie gwarantuje, że marka z dnia na dzień zmieni swoje postępowanie. To niemożliwe. Chodzi o to, żeby pomału zmieniać obecny stan rzeczy, poczynając od małych kroków, takich jak zainstalowanie gaśnic w fabrykach, zwiększenie pensji choć o 10 procent, założenie porządnego oświetlenia czy grzejników na terenie zakładów. Proces cały czas trwa, ale ważne jest aby w nim trwać. Pozostała dwójka panelistów podkreśliła też, jak istotna jest współpraca pomiędzy dużymi podmiotami w branży, zawiązywanie sektorowych porozumień. Mimo, że wydaje się to z dzisiejszej perspektywy mało realne, należy dążyć do nawiązywania wspólnych działań pomiędzy konkurującymi ze sobą markami. Przykładowo, aby zwiększyć pensje pracowników w danej fabryce konieczny jest nacisk wszystkich marek produkujących w niej ubrania, a nie tylko jednej (w jednej fabryce powstają zazwyczaj ubrania wielu marek o globalnym zasięgu). Mark Starmanns przypomniał też, że prywatne regulacje pojawiły się, ponieważ rządy nie radziły sobie z globalną siecią dostaw. Oczywiście potrzebne są państwowe regulacje, a także te o zasięgu międzynarodowym jak na przykład globalna płaca minimalna. Konieczne są różne ciała: inicjatywy wielostronne, publiczne i prywatne. Jak coś się nie sprawdza, można z tego zrezygnować. Jednak im więcej przeróżnych inicjatyw, tym większa jest szansa na lepszą przyszłość branży tekstylno-odzieżowej, a co za tym idzie, ludzi w niej zatrudniownych.
Komentarze