Patagonia - recykling ubrań
Niedziela, 16.12.2007. Maria
Patagonia - recykling ubrań
Patagonia, firma z siedzibą w Reno (Nevada) poddaje stare ubrania prawdziwemu recyklingowi (i nie chodzi tutaj o zakładanie sklepów z używaną odzieżą). Program recyklingu odzieży obejmuje bieliznę z Capilene (rodzaj poliestru), polary oraz koszulki z organicznej bawełny.


Odzież można przesłać do firmy albo wrzucić do specjalnego pojemnika w każdym z punktów sprzedaży. Poliester po przetworzeniu podobno nie odbiega jakością od tradycyjnego materiału.

Firma na swojej stronie przybliża cały proces. Warte odnotowania jest to, co napisano tam już na wstępie - zużyj swoje ubranie. Bo nie chodzi o to, żeby oddawać do recyklingu bluzę, która naszym zdaniem jest już niemodna. Chodzi o to, żeby ta bluza była naprawdę “znoszona”.

Ostatnio, firma na swojej stronie zamieściła także Footprint Chronicles, który obejmuje pięć produktów Patagonii opisanych na mapie, obliczonych co do emisji dwutlenku węgla, ilości odpadów, zużytej energii. Dzięki Footprint Cronicles możemy prześledzić losy pięciu rodzajów odzieży produkowanej przez Patagonię:

  • bluzy Wool 2 Crew
  • kamizelki Synchilla
  • kurtki Eco Rain Shell
  • butów Honeydew
  • koszulki Polo

W każdym przypadku widać skąd pochodzą surowce, ile kilometrów musiał przebyć materiał żeby trafić do samego centrum dystrybucyjnego (rekord - 31 358km). Patagonia podaje też ilość wyemitowanego dwutlenku węgla podczas procesu produkcji jednej sztuki gotowego towaru (najwięcej - 41kg), wielkość powstałych odpadków (np. 284g, czyli dokładnie tyle, ile waży sam produkt finalny) i ilość zużytej energii elektrycznej (może jej być wystarczająco dużo aby zasilać energooszczędną żarówkę (18W) przez 79 dni non-stop).

W każdym z pięciu przypadków możemy też przeczytać, co Patagonia widzi dobrego w danym produkcie, a co złego.

Komentarze
artoor 22.10.2009 14:45
Patagonia przebija wszystkich producentów
odzieży outdoorowej w przyjaznym podejściu do środowiska, ale żal, że nie zadomowiła się
w Polsce. Próbowano ją wprowadzić bodaj trzykrotnie,
ale bez efektu. Ceny?