„Muszę mieć tą lalkę, wszyscy ją mają!”. Jeśli wszyscy ją mają, to znaczy, że jest produkowana masowo. Praktycznie cała masowa produkcja zabawek ma miejsce w krajach rozwijających się w Azji.
Mattel produkuje swoje zabawki w Chinach (65%), Indonezji, Tajlandii, Malezji i Meksyku. Posiada 4 fabryki w Chinach, a kilkadziesiąt innych chińskich przedsiębiorstw posiada kontrakt na produkcję zabawek Mattel. Zakontraktowane przedsiębiorstwa przekazują zlecenia podwykonawcom, którzy również przekazują je swoim podwykonawcom. Gdy wybuchł skandal związany z zabawkami malowanymi toksyczną farbą ołowiową, wyszło na jaw, że Mattel nie jest w stanie wskazać, gdzie dokładnie wytwarzane są jego produkty.
Firmy takie jak Hasbro czy Chicco zlecają produkcję chińskim przedsiębiorstwom i nie mają kontroli nad dalszym przekazywaniem kontraktów. Nie byłoby to w ich interesie, ponieważ układ ten pozwala im zdystansować się od zarzutu o wykorzystywanie robotników. Wszelkie oskarżenia mogą być kierowane jedynie do chińskich pracodawców.
Disney Co. oraz Ulica Sezamkowa działają w systemie licencji. Każde przedsiębiorstwo może nabyć licencję na produkcję zabawek i gadżetów związanych z popularnymi programami dla dzieci. Ze względu na popularność tych programów, przedsiębiorcy na pewno znajdą nabywców na swoją produkcję – np. sieci sklepów. W ten sposób firmy, będące właścicielami marki, nie są w ogóle zaangażowane w produkcję, a jedynie w projektowanie i promocję zabawek.
„Możesz zaprojektować i stworzyć najcudowniejsze miejsce na świecie. Ale potrzeba ludzi, którzy uczynią marzenie rzeczywistością”. To słowa Walta Eliasa Disneya, człowieka który założył Walt Disney Company w 1923 r.. Czytając je, trudno sobie wyobrazić, jak ten cudowny świat może opierać się na wyzysku tysięcy pracowników, których prawa do bezpiecznej pracy i godnego życia są nieustannie łamane. Niezależne organizacje, które monitorują warunki pracy w Chinach, donoszą że w fabrykach, gdzie odkryto poważne naruszenia praw pracowników i praw człowieka, wytwarzane są zabawki Disneya.
Składana figurka Erniego z Ulicy Sezamkowej powstaje w fabryce Kai Da w mieście Shenzen, gdzie w niewolniczych warunkach pracują dzieci przemycane z prowincji Syczuan.
Książeczki dla dzieci Disneya wytwarzane są w fabrykach Hung Hing i Nord Race, gdzie bardzo często zdarza się, że niezabezpieczone maszyny miażdżą palce i ręce pracowników.
Pluszowa Myszka Minnie i Tygrysek są produkowane w fabryce Yonglida, której zatrudnieni mieszkają w 16 osobowych dormitoriach bez ciepłej wody, gdzie toalety są odpychająco brudne, a fabryka pobiera za to zakwaterowanie opłaty dochodzące 1/5 ich miesięcznych zarobków.
Plastikowe zabawki Chicco były produkowane w fabryce Zhili, w której podczas pożaru zginęło 87 osób, a 47 zostało rannych ponieważ nie mogli wydostać się przez zakratowane okna i zaryglowane drzwi ewakuacyjne.
Wzornictwo zabawek i gadżetów jest ściśle określone. Właściciele marki bardzo restrykcyjnie pilnują jego przestrzegania, aby zabawki przedstawiające bohaterów ich „radosnego świata” nie były nigdy zniekształcone. Ich wizerunek jest chroniony prawnie. Mattel wysuwa pozwy sądowe częściej niż raz na miesiąc, m.in. przeciwko twórcom „Barbie Makes a Wish” – akcji zbierania pieniędzy na nieuleczalnie chore dzieci, grupie muzycznej Aqua, która nagrała hit „Barbie girl”. Lalka Barbie ma lepszą ochronę prawną, niż rodzice i dzieci jako konsumenci narażeni na kontakt z toksycznymi lub niebezpiecznymi zabawkami. Nie mówiąc już o pracownikach chińskich fabryk, których prawa nie są chronione w żadnym stopniu.
W odpowiedzi na tragiczne wydarzenia i niezadowolenie opinii publicznej, wiele firm wprowadziło kodeksy postępowania (code of conduct), do przestrzegania których zobowiązują swoich dostawców. Międzynarodowa Rada Przemysłu Zabawkarskiego (ICTI) opracowała jednolity kodeks postępowania, który miał zastąpić różniące się między sobą wytyczne różnych firm i stać się powszechnie obowiązujący. Członkowie ICTI nie są zobowiązani do jego wprowadzenia, chociaż organizacja zachęca ich do tego. Wdrożony w 2003 program CARE (Caring, Awareness, Responsibility, Etically) ma promować wdrażanie tych zasad.
Firmy takie jak Disney mają w Chinach swoich własnych audytorów, którzy przeprowadzają kontrole w fabrykach produkujących zabawki tej marki. Inne firmy wchodzą we współpracę w bezstronnymi audytorami z organizacji pozarządowych, takich jak Worker Rights Consortium, Social Accountability International czy Verité. Przedstawiciele tych organizacji stwierdzają, że główną motywacją do tej współpracy jest dla wielkich firm, żeby nie musiały martwić się nadużyciami, a głównym założeniem, że fabryki naprawdę będą trzymać się określonych zasad. Kierownictwo fabryk najczęściej wie o audytach z wyprzedzeniem, co pozwala im właściwie się do nich przygotować. Biegłość w fałszowaniu dokumentacji oraz trudności z przesłuchaniem pracowników poza zakładem zatrudnienia utrudniają monitorującym zadanie. Pracownicy często podpisują dwa pokwitowania zapłaty, jedno fałszywe, wykazujące płacę minimalną oraz należne premie, a jedno prawdziwe, na którym nie widnieje podstawa naliczania płacy ani żadne informacje, które uzasadniałyby ich zaniżone zarobki. Najczęściej są szkoleni, jak odpowiadać na pytania audytorów. Uczą się na pamięć „ściąg”, które dostają od kierownictwa fabryki, gdzie wypisane są dokładne odpowiedzi na konkretne pytania zadawane przez audytorów, wraz z wytycznymi, jak szybko lub jak spokojnie należy mówić, oraz kiedy unikać odpowiedzi mówiąc „nie pamiętam”.