Fabien przyjechał na Filipiny jako wolontariusz, nie planując zakładania własnego biznesu. Będąc na miejscu i przyglądając się najbiedniejszym kobietom, zdał sobie sprawę z tego, że wiele z nich padło ofiarą outsourcingu przemysłu odzieżowego. Kilka lat wcześniej Filipiny były dumne ze swoich firm odzieżowych, z czasem jednak taniej było sprowadzać z Chin, fabryki zostały więc zamknięte, a ludzie stracili pracę. Fabien zaczął się zastanawiać jak może wykorzystać umiejętności krawieckie zwolnionych kobiet. Nie był szczególnie przekonany do szycia ubrań, wpadł więc na pomysł produkowania zabawek. Zabawki Plush and Play mają kształt owoców i warzyw, co daje im dodatkowy walor edukacyjny.

 

Dziś, po kilku latach działalności, Plush and Play jest pierwszą filipińską marką zabawek sprzedawaną w wielkich sklepach, gdzie konkurują z produktami z Chin. Marzą o byciu filipińskim Hello Kitty, produkowanym lokalnie, z użyciem bezpiecznych materiałów, przez kobiety, które wcześniej nie mogły znaleźć pracy, np. dlatego, że musiały opiekować się dziećmi czy starszymi osobami. W Plush and Play zarabiają one za każdą zabawkę, mogą ją szyć w małej fabryce, która jest zwykłym pokojem z kilkoma maszynami do szycia, mogą szyć w domu, spotkaliśmy nawet kobietę, która z jednej strony sprzedawała hot-dogi, a pod ladą szyła bakłażana.

 

Plush and Play ma coraz więcej pomysłów na to, jak trafić do potencjalnych klientów i klientek. Jakiś czas temu rozpoczęli kampanię, w ramach której znane osoby robiły sobie zdjęcia z wybraną zabawką, a zabawka zyskiwała ich imię. Dziś myślą o stworzeniu serii bajek rysunkowych, w których bohaterami będą produkowane przez nich zabawki, zaś w samych historiach ukryte będą ważne dla Plush and Play wartości. Szeroko pojęta zmiana świata, przywrócenie godności osobom biednym i zapewnienie im choć podstawowych środków do życia to tylko niektóre z nich.