Zamiast kwiatka podaruj 1%
Wtorek, 08.03.2022. Grażyna Latos
Zamiast kwiatka podaruj 1%
Fot. Grinko on Unsplash
Gdy dzwonię do znajomych szwaczek z pytaniem o to, czego życzyłyby sobie w dniu kobiet, wszystkie mówią o pracy, a właściwie o tym, co chciałyby w tej pracy zmienić. Dlaczego o tym piszę? Bo jest coś, co właśnie dziś możesz w związku z tą informacją zrobić. Co konkretnie? Przeczytaj ten tekst.
Szwaczki, z którymi rozmawiam marzą o godnym wynagrodzeniu, które starczyłoby na godne życie – tak trudne do osiągnięcia zwłaszcza dziś, przy galopującej inflacji. Kilka myśli o wakacjach, które mogłyby samodzielnie zaplanować – np. wtedy, gdy wolne od szkoły ma także ich dziecko, a nie wtedy, gdy zadecyduje ich zakład. Przywołują też szacunek. Miło dostać kwiatek. Ale ja chcę, żeby mnie traktowano jak człowieka. Po prostu mówi jedna z nich. Co ty możesz z tym zrobić?
 
 
80% zatrudnionych w przemyśle odzieżowym to kobiety
 
Wiesz, że światowe marki odzieżowe odnotowują ogromne zyski, nawet w pandemii? Tymczasem płace pracowników – a właściwie pracownic, bo to one stanowią zdecydowaną większość zatrudnionych w przemyśle odzieżowym – wynoszą tylko ułamek ceny, którą konsumenci/tki płacą za ubrania. Co to oznacza? Że na całym świecie pracownice przemysłu odzieżowego są zmuszane do życia w ubóstwie. Pracownice tego samego przemysłu, którego wielkość w ciągu ostatnich 15 lat podwoiła się. Kobiet, których nie stać na pełnowartościowe posiłki, nie mówiąc już o szytych przez siebie ubraniach, są dziś miliony.
 
Kilka faktów:
  • Chociaż prawo do godnej płacy zostało uznane przez Radę Europy i przez ONZ, m.in. w Powszechnej deklaracji praw człowieka, z badań Clean Clothes Campaign wynika, że żadna z dużych marek nie jest w stanie udowodnić, że wszyscy pracownicy w jej łańcuchu dostaw zarabiają godną płacę.
  • Właśnie na niskich płacach pracownic, marki i sieci handlowe budują swoje zyski od dekad. Przykładowo – Stefan Persson, syn założyciela H&M, a od 1982 roku główny udziałowiec w firmie, posiada według magazynu Forbes majątek opiewający na 28 miliardów dolarów i jest drugą najbogatszą osobą w Szwecji oraz 12 najbogatszym człowiekiem na świecie. Jego przychód dzienny szacowany jest na 120 226 493,05 zł. Miesięczny dochód szwaczki w Indiach szacowany jest na mniej niż końcówka tej ogromnej kwoty, bo na 432 zł
  • Szacuje się, że w przemyśle odzieżowym zatrudnionych jest 30 milionów pracowników. 80% z nich to kobiety. Większość z nich jest pozbawiona odpowiedniego wyżywienia, dostępu do opieki zdrowotnej, bezpiecznego transportu i edukacji.
 
Znaczenie płci
 
Dlaczego fakt, że zatrudniona osoba jest pracownicą, a nie pracownikiem, ma tak duże znaczenie? Otóż okazuje się, że to właśnie od płci zależy często wysokość płacy oraz to, jak szybko jest wypłacana. Zależy też często czy zatrudniona osoba ma podpisaną umowę, a tym samym prawo do skorzystania ze zwolnienia lekarskiego, organizowania się i do emerytury. Również stosunek z pracodawcą, w tym sposób, w jaki przełożony odzywa się do pracownicy lub jak jej dotyka.
To wszystko oznacza, że bycie kobietą zatrudnioną w przemyśle odzieżowym wiąże się z ogromnym stresem, wywołanym m.in. niepewnością zatrudnienia, przemocą słowną i fizyczną, niedożywieniem wskutek niskich płac, wyczerpaniem w wyniku przymusowych nadgodzin i bezradnością wobec niebezpiecznych warunków zatrudnienia i środowiska pracy.
 
Niskie płace
 
Jak czytamy na stronie Fashion checker „Podział pracy w przemyśle odzieżowym jest w znacznej mierze uwarunkowany płcią: im niżej zejdziemy w łańcuchu dostaw, tym bardziej niepewne zatrudnienie; im niższa płaca, tym większy odsetek wykonujących ją kobiet. Pracodawcy mogą wykorzystywać stereotypy kulturowe przedstawiające kobiety jako bierne, elastyczne i mniej skłonne stawiać się kierownictwu. Kobiety na ogół zarabiają mniej od mężczyzn, bo ich dochody są uważane za uzupełniające pensję mężczyzny – żywiciela rodziny. W rzeczywistości jednak to często kobiety są jedynymi zarabiającymi na gospodarstwo domowe.”.
 
Opisany problem dotyczy sytuacji ogólnoświatowej i pokrywa się z tym, co obserwujemy również w Polsce. M.in. właśnie ze względu na to, że polskie szwaczki są często jedynymi żywicielkami rodzinami, nie decydują się na zmianę miejsca pracy, obawiając się, że fałszywy krok pozbawi je jakiejkolwiek źródła dochodu.
 
Jak duże mogą być różnice w płacach? Z badań terenowych w krajach producenckich, o których szerzej można przeczytać w raporcie „Fashion Checker: Płace pod lupą. Rzućmy światło na wyzysk w przemyśle odzieżowym”, wynika, że np. w Indiach średnia płaca wśród ankietowanych pracowników płci męskiej wynosi 9053 rupie indyjskie, zaś średnia płaca kobiet 7959 rupii. Oznacza to, że pracownicy płci żeńskiej zarabiają średnio tylko 88% tego co mężczyźni.
 
Innym problemem związanym z płacami są paski wypłat, które powinny umożliwiać pracownikom zrozumienie tego, jak naliczane są ich płace, oraz pokazać, czy fabryka wypłaca im prawidłowe wynagrodzenie. Niestety, w wielu przypadkach fabryki posługują się fałszywymi paskami wypłat lub zaniżają rzeczywiste płace (zawyżając inne części wynagrodzenia), aby uniknąć płacenia wyższych składek na ubezpieczenia społeczne – co może mieć dramatyczne konsekwencje w sytuacji, gdy pracownica będzie potrzebowała z tych świadczeń skorzystać.
 
Przemoc
 
Niestety, niskie płace to nie jedyny problem. Jak się okazuje, zarówno przyczyną, jak i konsekwencją ubóstwa oraz nierówności płciowych jest także nękanie i molestowanie. „Przemoc uwarunkowana płcią jest najpowszechniejsza w branżach, w których kobiety zarabiają mało i mają niewielki autorytet w podejmowaniu decyzji. Przemysł tekstylny, z długimi łańcuchami dostaw, jest jedną z tych branż, których struktura sprzyja przemocy i molestowaniu. Ponieważ większość siły roboczej stanowią w nim kobiety, w tym wiele młodych dziewcząt i migrantek, pracownice sektora odzieżowego na ogół nie mają możliwości poprawy swojej sytuacji. Znajdują się w relacji podległości wobec przełożonych, w większości mężczyzn, którzy często są właśnie ich prześladowcami” – czytamy na stronie Fashion checker.
 
Dodatkowo, w wydanym w 2020 roku raporcie „Break the silence. Stop the violence” poznajemy wiele niepokojących danych, które jasno pokazują jak trudna jest sytuacja pracownic. Czytamy w nim m.in., że 76% ankietowanych pracownic spotkało się z jakąś formą przemocy w miejscu pracy, najczęściej z molestowaniem seksualnym. W przypadku przemocy fizycznej najczęstsze było policzkowanie, którego doświadczyło 80% pracownic. Inne, częste formy przemocy to bicie (44%), kopanie (42%) i bicie pięściami (11%).
 
Niestety, mimo tak dużej skali problemu, danych o przemocy nie dostarczą nam audyty fabryk, których format nie uwzględnia odpowiednio poprowdzonych i zapewniających bezpieczeństwo pracownicom rozmów. Dlatego tak ogromną wartość mają działania organizacji pozarządowych. Takich jak Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie, która jest m.in. polskim partnerem odpowiedzialnej za projekt Fashion checker Clean Clothes Campaing.
 
(Przeciw)działanie
 
Tak długo, jak marki odzieżowe nie zrozumieją i nie uznają swojej roli w dynamice prowadzącej do przemocy ze względu na płeć, tak długo przemoc ta będzie obecna w ich łańcuchach dostaw. Fakt, że marki wykorzystują swoją przewagę nad dostawcami, domagając się jak najniższych cen i jak najkrótszego czasu realizacji zamówień sprawia, że dostawcy zwiększają obowiązujące pracownice normy, co jest przyczyną także wzrostu przemocy – zwłaszcza wobec tych, które nie są w stanie tym nowym normom podołać.
 
Jako FKO od lat prowadzimy dialog z firmami, także tymi szyjącymi w Polsce, z którymi regularnie podejmujemy temat działań poprawiających sytuację szwaczek. Jesteśmy w stałym kontakcie ze szwaczkami, które zdecydowały się nam zaufać i opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Dzięki ich opowieściom, jesteśmy w stanie nagłaśniać najbardziej palące z problemów. Na naszą kampanię medialną wspierającą szwaczki składa się dziś ponad 37 publikacji w mediach tradycyjnych, które dotarły do ponad 2 milionów osób.
 
Co dalej? Co konkretnie zrobimy z zebranymi pieniędzmi z 1%?
 
W tym roku skupiamy się na warunkach pracy szwaczek nie tylko w Polsce, a środki z 1% chcemy przeznaczyć na kampanię „Naprawmy modę!”, która obejmie:
  • Rozwój i promocję strony stronę fashionchecker.org.pl, na której możesz sprawdzić odpowiedzialność marek odzieżowych,
  • kampanię uświadamiającą (w mediach i social mediach), na temat tego, jak szyte są nasze ubrania i co zrobić, by ubierać się odpowiedzialnie,
  • kontynuację rozmów z polskimi firmami o tym jak sprawić, by polska moda była tworzona z poszanowaniem pracowników i środowiska
  • rzecznictwo na poziomie europejskim i krajowym na rzecz wprowadzenia prawa nakładającego odpowiedzialność firm za ich łańcuchy dostaw (obowiązkowa należyta staranność).
Koszt przeprowadzenia całej akcji to 8 000 złotych, które musimy zebrać, aby nagłośnić temat i zmobilizować konsumentów, producentów i innych aktorów sceny politycznej do zmiany. Jesteś z nami?
 
 
Komentarze