Z dala od blasku Igrzysk, pracownice i pracownicy odpowiedzialni za produkcję obuwia dla atletów, strojów dla organizatorów oraz towarów używanych do promocji Igrzysk pracują wiele godzin za niskie wynagrodzenie, często w niebezpiecznych warunkach oraz na wątpliwego rodzaju umowach dotyczących zatrudnienia. Raport Kampanii Play Fair odsłania ciemną stronę Igrzysk.
Opinia światowa będzie skupiona tego lata na Londynie, gdzie odbywają się Igrzyska Olimpijskie 2012. W atmosferze euforii olimpijskiej nie możemy przegapić ludzi pracujących za kulisami Igrzysk, dzięki którym to wydarzenie będzie w ogóle miało miejsce!
Pracownice produkujące markowe stroje sportowe na Igrzyska w Londynie, Kambodża
Puste slogany
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) utrzymuje, że jego zadaniem jest „wspieranie etyki w dziedzinie sportu”, jak również zapewnia, że szacunek oraz godność są celami nadrzędnymi wobec spraw organizacyjnych. Pierwsza zasada Karty Igrzysk Olimpijskich głosi, że „olimpizm dąży do stworzenia sposobu życia opartego na radości z wysiłku, wychowawczych wartościach dobrego przykładu, odpowiedzialności społecznej i poszanowaniu uniwersalnych i podstawowych zasad etycznych”. Począwszy od 2003 roku Kampania Play Fair nalegała na MKOl, aby ten podjął konkretne kroki w celu zapewnienia poszanowania praw człowieka także podczas produkcji towarów w związku z Olimpiadą. Niestety MKOl w większości zignorował żądania i sugestie kampanii Play Fair.
Ciemna strona igrzysk
Raport opublikowany przez Kampanię Play Fair pokazuje, że robotnicy produkujący odzież sportową, ubrania oraz tekstylia na Igrzyska Olimpijskie 2012 nie są traktowani z szacunkiem i godnością. Wywiady przeprowadzono od października do grudnia 2011 roku ze 175 robotnikami i robotnicami. Robotnicy pochodzili z 10 fabryk, które razem zatrudniają około 32750 osób. 8 spośród tych fabryk produkowało towary na Olimpiadę 2012. Grupa prestiżowych marek zaopatrujących się w tych wytwórniach obejmowała marki: adidas, New Balance, North Face, Columbia Sportswear Company, Next, Nike, Speedo oraz Ann Taylor. Badacze przeprowadzili również wywiady z zarządem fabryk, nadzorcami, przedstawicielami pracowników, agentami stref ekonomicznych oraz przedstawicielami związków zawodowych. Podczas tych rozmów badacze odkryli zakrojone na szeroką skalę naruszania praw człowieka wobec pracowników.
Niepewne warunki zatrudnienia. Pracownicy są zatrudniani na umowach krótkoterminowych, aby w ten sposób uniknąć płacenia ubezpieczenia socjalnego (składki emerytalne, chorobowe oraz urlopy macierzyńskie). W prowincji Guangdong (Chiny) większość pracowników nie posiadało ubezpieczenia socjalnego, mimo że tak nakazuje obowiązujące prawo.
Wynagrodzenia na pograniczu ubóstwa. 50 procent pracowników na Filipinach jest uzależnionych od tak zwanych „pożyczek na dzień wypłaty”, aby w ten sposób przeżyć do końca miesiąca. Pracownicy w Sri Lance otrzymują miesięcznie zaledwie 22-23 procent płacy minimalnej.
Wymuszone nadgodziny. Standardowy dzień pracy na Filipinach to 10 godzin, w tygodniu często przekracza się 60 godzin – dzieje się tak w okresach zwiększonego popytu, jak na przykład przed Igrzyskami w Londynie.
Delegalizacja związków zawodowych. W 10 fabrykach, gdzie przeprowadzono badania, nie działały zalegalizowane związki czy też wiarygodne organizacje pracownicze jakiegokolwiek rodzaju, pracownikom zabraniano też przyłączania się do związków. W Guangzhou (Chiny) dystrybucja ulotek oraz dzielenie się ze współpracownikami informacją na temat możliwości poprawy warunków pracy może prowadzić do natychmiastowego zwolnienia. Pracownicy łamiący obowiązujące w fabryce przepisy są nazywani po imieniu i zawstydzani, a dział kadr przypina na tablicach ogłoszeniowych ostrzeżenia skierowane do konkretnych osób wraz z ich zdjęciem.
Karygodne warunki pracy. Pracownicy w Guangzhou są kwaterowani w hotelach pracowniczych, gdzie śpią na piętrowych łóżkach. Kwestia wentylacji była głównym zmartwieniem dla wszystkich badanych pracowników z pięciu fabryk na Filipinach. W okresie letnim uporczywy upał doprowadza do chorób dróg oddechowych.
Gra Fair. Start!
Londyn jako gospodarz Igrzysk Olimpijskich 2012 jest jednym z pierwszych w historii miejsc, gdzie odbywają się zawody sportowe tej rangi, które zawiera w swoich planach zrównoważony rozwój; dano też jasno do zrozumienia, że zasady etyczne będą przestrzegane podczas Igrzysk. Zaangażowanie w kampanię Play Fair 2012 skłoniło Londyński Komitet Olimpijski Igrzysk Olimpijskich oraz Igrzysk dla Niepełnosprawnych (LOCOG) do podjęcia kroków w celu przestrzegania tych zobowiązań podczas nabywania towarów oraz zakupu usług na potrzeby Igrzysk. Został zaadaptowany wzór zasad postępowania oparty na uznanych międzynarodowo standardach pracy, co też zostało zawarte w umowach kontraktowych z licencjobiorcami oraz dostawcami. Co więcej, dla pracowników stworzono odpowiednie warunki do składania skarg w przypadku łamania ich praw podczas procesu produkcyjnego oraz dystrybucji i sprzedaży.
Po publikacji w lutym 2012 roku dokumentu pt. “Igranie z prawami pracowniczymi”, poświęconego opartym na wyzysku warunkom pracy w dwóch fabrykach wytwarzających olimpijskie maskotki oraz plakietki, LOGOC podpisał przełomową umowę z Kampanią Play Fair 2012, aby ta podjęła dalsze kroki zmierzające do ochrony praw pracowniczych na terenie Chin oraz Wielkiej Brytanii. LOCOG zgodził się publicznie ujawnić lokalizacje fabryk produkujących artykuły związane z igrzyskami w Londynie. Zdecydował się także: zapewnić pracownikom materiały edukacyjne o prawach obowiązujących w ich miejscu pracy; założyć infolinię dla pracowników z Chin chcących wnieść skargę; przeprowadzić pilotażowe szkolenia o prawach pracowników. LOCOG podjął się także współpracy z Play Fair 2012, której efektem ma być wyciągnięcie lekcji z igrzysk w Londynie i na tej bazie, z igrzysk na igrzyska, rozwijanie działalności na rzecz ochrony praw pracowniczych.
Ogólnie rzecz biorąc, LOCOG zrobił więcej dla ochrony praw pracowniczych niż jakikolwiek poprzedni organizator olimpiady, jednak jak pokazują wnioski prezentowanego raportu, osiągnięcia te okazały się niewystarczające. Niestety wysiłki LOCOG nie poszły zbyt daleko, pomimo wysiłków ze strony Play Fair 2012. Londyński Komitet powinien był działać dużo wcześniej dla zapewnienia opinii publicznej wiedzy o lokalizacjach zakładów produkcyjnych i poinstruowania pracowników o ich prawach i sposobach skorzystania z mechanizmu wnoszenia skarg w ich miejscowych językach w całym łańcuchu dostaw. Informacja o mechanizmie składania skarg dostępna jest jedynie w języku angielskim. Istotnym jest, aby organizatorzy nadchodzących igrzysk olimpijskich czerpali z doświadczeń LOCOG i czynili postępy wszędzie tam, gdzie komitet londyński okazał się niesprawny.